piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 7

22 lipca 2013 - New York

Amy's POV.

7 rano. Dzień po nagraniu teledysku, dzień, w którym myślałam, że wszystko będzie normalnie i w porządku. Ale zdałam sobie sprawę, że już nic nie będzie normalnie. Myślałam, że będę mogła odwiedzić moją mamę i tatę, zobaczyć Matta... I spędzić z nimi zwyczajny dzień, ale nie. Kelly powiedziała, że muszę iść na wywiad z tymi idiotami i po tym wrócę do domu. Próbowałam zasnąć, ale jedyną rzeczą, którą udało mi się zrobić, było myślenie. Myślenie o tym, co by było gdybym nie wzięła udziału w konkursie. Byłabym dziewczyną jaką byłam, z rodziną, Mattem, poszłabym na studia i miałabym proste życie. Bez zmartwień, bez presji. Bez głupiego pocałunku z Harrym. Ale musiałam wziąć udział. Może moja mama wyczuła, że moje życie się zmieni i dlatego robiła z tego jakieś problemy. Powinnam była jej posłuchać i nic by się nie stało. Uczucie pustki rosło we mnie. Usłyszałam jak ktoś puka w drzwi, a chwilę potem głowa Alana wychyliła się zza framugi.
- Dzień dobry Amy. - powiedział z uśmiechem.
Zakryłam głowę prześcieradłem, żeby go nie widzieć. W ogóle nie byłam gotowa na ten dzień.
- Chodź Amy, powinniśmy się już wymeldować.
- Co? Dlaczego teraz? - powiedziałam, wciąż ukryta za prześcieradłem.
- Idziemy na wywiad, a potem wracamy do LA, mamy dużo roboty w tym miesiącu, pamiętasz?
- Chwila. Co ty właśnie powiedziałeś? - zapytałam, wstając. - Wyjeżdżamy z Nowego Jorku? Dzisiaj?
- Tak, zaraz po skończonym wywiadzie, Kelly powie...
- Nie idę na wywiad! - warknęłam.
Nie ma mowy. Mam wyjechać z NY bez zobaczenia moich rodziców? Mogą sobie tylko pomarzyć.
- Amy, musisz iść, co masz na myśli... Co ty robisz? - zapytał, kiedy zobaczył, że wstałam i wybrałam kilka ciuchów.
Poszłam do łazienki, żeby się przebrać i zatrzasnęłam za sobą drzwi.

Alan's POV.

- Wracam do domu! - usłyszałem jej głos zza drzwi. Wiedziałem, że tak zareaguje.
- Nie nie nie skarbie! Wpadniesz kłopoty i wiesz o tym! Przecież znasz Kelly! - powiedziałem, mając nadzieję, że zmieni zdanie. - Proszę Amy, przemyśl to.
- Co ona może mi zrobić? - zapytała, wychodząc z toalety.
Wyglądała na wściekłą, nigdy wcześniej jej takiej nie widziałem. Miała zaciśnięte pięści i gapiła się na mnie tym dziwnym wzrokiem, przysięgam, nie mogłem wytrzymać. Jej oczy były ciemniejsze niż zwykle.
- Powiedz Alan! Co by mi zrobiła?! - kontynuowała i splotła razem ramiona. - Zablokowała by mi kartę? Co? Mam w dupie te pierdolone pieniądze!
- Amy, uspokój się, cicho! Nie zrobiłaby tego!
- Nie uspokoję się! Może robić co jej się zechce, nawet zerwać umowę! To może i lepiej, już nigdy więcej jej nie zobaczę! Swoją drogą nigdy jej nie chciałam!
Zabrała swój telefon i tak jak powiedziała, wyszła z pokoju. Próbowałem ją zatrzymać, ale mnie odpychała.
Jest do dupy. Bardzo mocno, strasznie, niewyobrażalnie do dupy.

Harry's POV.

Ta cała sytuacja doprowadza mnie do szaleństwa. Wiem, że nie lubię Amy, ale jestem zdeterminowany, żeby dowiedzieć się, czy ona lubi mnie. Może po prostu udaje, że mnie nienawidzi? Muszę to rozgryźć. Może jeśli będę miły i kokieteryjny, ona ewentualnie to przyzna. Właściwie... Mam szansę, bo jesteśmy w tym samym hotelu. Muszę ją zdecydowanie jakoś złapać.
- Gdzie idziesz? - zapytał Lou.
- Przejść się. - odpowiedziałem i zamknąłem za sobą drzwi.
Droczenie Louisa było ostatnią rzeczą, którą teraz potrzebowałem. Zacząłem iść po korytarzu, próbując spotkać gdzieś Amy. Sukces. Ujrzałem ją, jak szła w moim kierunku. Nie wyglądała na zadowoloną. Właściwie wyglądała na wkurzoną, ale nie zrujnuję mojej szansy. Zobaczmy co się stanie.
- Cześć ślicznotko, co...
- Popierdolony idiota! - powiedziała, a następnie mnie wyminęła. To nie było miłe!
- Okej, starczy tego! - rzekłem i złapałem ją za ramię, by ją zatrzymać. Odwróciła się i wyglądała na spokojną, podchodząc bliżej.
- Puść mnie. - zażądała.
- Nie. - powiedziałem i chwyciłem jej dłoń.
- Puść mnie! UGH! Bo zacznę krzyczeć! - krzyknęła i tak, próbując się wydostać, ale jej nie puściłem. Po prostu. - Za kogo ty się do cholery uważasz? Puść mnie!

Amy's POV.

Co z nim jest nie tak? Nie miał prawa tego robić, nie miał prawa, by mnie nawet dotknąć!
- Po prostu mnie puść! - krzyknęłam.
On się tylko gapił, nie mówiąc nic, a ściskając mnie jeszcze mocniej.
- Harry, to boli! - wrzasnęłam i poczułam, że w końcu mnie puszcza.
- Przepraszam, nie wiem czemu to zrobiłem, przykro mi... - jąkał się.
- No, jest ci przykro, a patrz na to. - pokazałam mu zaczerwienienia na nadgarstkach. - Wiesz, to nie łatwo wytłumaczyć. Albo czekaj, jednak łatwo. Zostałam zaatakowana przez idiotę.
- No dobra, powiedziałem przepraszam! - podniósł ton. - Dlaczego robisz z tego jakiś dramat?
- Oh, robię dramat? Okej! Nie wiem nawet po co tracę czas z takim nieistotnym człowiekiem jak ty! Możesz, proszę, zejść mi z oczu? - powiedziałam i ruszyłam w stronę schodów. - Palant.- powiedziałam do siebie.
To była ostatnia rzecz, jaką chciałam - spotkać go. Nie mogę tego znieść. Muszę się stąd po prostu wydostać, najszybciej jak to możliwe...
- Ej, gdzie idziesz? - usłyszałam go.. znowu.
- Nie twoja sprawa! - krzyknęłam i stanęłam na pierwszym schodku. Następną rzeczą, jaką poczułam, było okręcenie mnie wokół. I to, jak moje plecy uderzyły o ścianę. Okej, teraz zdecydowanie mogę wezwać ochronę.
- Czy ty nie powinnaś iść z nami na wywiad? - zapytał, przybliżając się.
- Nie idę z wami na wywiad, wracam do domu! - powiedziałam i znów próbowałam się wymknąć, ale on ZNOWU trzymał moje nadgarstki. - Harry, przysięgam, że kopnę cię w jaja, jeśli mnie natychmiast nie puścisz. - wyszeptałam, nie przestając patrzeć mu w oczy.
- Nie kopniesz. - powiedział, pochylając się. - Dlaczego nie idziesz na wywiad?
- Nie chcę iść na głupi wywiad z ludźmi, których nie mogę znieść!
- Więc mnie nie lubisz? - zapytał, przybliżając się jeszcze bardziej.
Był strasznie blisko. Nasze ciała się stykały i traciłam oddech. Bo nie mogłam znieść go tak blisko mnie oczywiście.
- Nienawidzę cię z całego serca. - powiedziałam i próbowałam go odepchnąć, ale był silniejszy ode mnie. UGH.
- Nienawidzisz? - zapytał, dotykając mojego czoła swoim, ciągle patrząc mi w oczy. Czy on może przestać robić rzeczy, które są do dupy? O Boże.
- Tak, nienawidzę. Nie słyszałeś, że właśnie to powie...
- Dlaczego? - zapytał. Dobre pytanie - dlaczego? Wiem dlaczego. Bo jesteś totalnym idiotą i chamem i... Po co mi powód, po prostu go nienawidzę.
- Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć... A teraz, mogę w końcu iść do domu? - zapytałam, ale on się uśmiechnął i zignorował moje pytanie. Chyba czekał na odpowiedź. Ale tu nie ma odpowiedzi.
- Co ja ci zrobiłem? - zapytał, jeżdżąc nosem po mojej szyi.
Matko Maryjo i Święty Jezusie, dlaczego moje ciało drży przez jego dotyk? Dlaczego moje serce bije jak szalone? Czy on to czuje? Mam nadzieję, że nie. To znaczy, nie! Uspokój się Amy. Oddychaj.
- Ty drżysz... - wyszeptał. Dzięki za uświadomienie mi oczywistości.
- Bo sprawiasz, że chce mi się wymiotować. - powiedziałam i przechyliłam głowę tak, że w końcu zostawił w spokoju moją szyję. To moja szyja, nie chcę tam jego oddechu.
- Wcale nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie jesteś bardziej uparta niż ja, wiesz? - powiedział, odsuwając się. Troszeczkę, ale i tak się cieszyłam.
- Mam to w dupie, kto jest bardziej uparty, chcę iść do domu. - powiedziałam a on w końcu puścił moje nadgarstki. W końcu. - Do widzenia.
- Nie nie nie. Nie wrócisz do domu, idziemy na wywiad. Wszyscy czekają. - czy on się nie podda?
- Nie możesz mnie zmusić, żebym poszła. Już i tak straciłam dużo ner..
- Okej, więc będę musiał zrobić to.
- Zrobić co? - ruszył wprost na mnie. - Co? O Boże, nie!

Louis' POV.

Byliśmy w lobby, czekając na Harrego, który, mam nadzieję, weźmie ze sobą Amy. Alan też tu był i panikował, co mogło się stać. Ten koleś musi ochłonąć.
- Jesteś pewny, że już schodzą na dół? - zapytał po raz kolejny.
- Tak. Zadzwonił do mnie i mówił, że będą tu za minutę. - odpowiedziałem mu znowu.
Ale on wciąż wyglądał na zdenerwowanego. Nie obwiniałem go, bo sam byłem. Słyszałem jak krzyczała, kiedy do mnie dzwonił. Czy oni mogli... a gdzie tam.

Harry's POV.

Zaczynałem czuć ból na moich plecach przez uderzenia Amy, kiedy krzyczała, żebym ją puścił. Moje uszy też zaczęły mnie boleć. Ale to była zabawa - widzieć ją taką.
- Harry, puść mnie, albo..
- Albo co? - zapytałem, bawiąc się.
- Albo... skrzywdzę cię! - odpowiedziała. Taa, jasne.
- A jak dokładnie zamierzasz mnie skrzywdzić?
- Zobaczysz. - powiedziała, łapiąc mnie z tyłu za włosy. Pociągnie mnie? Bo jeśli tak, to może zaboleć. - Gotowy?
- To nie będzie bolał... Cholera, kobieto, co ty robisz! - powiedziałem, kiedy poczułem ból na mojej szyi.
Czy ona właśnie mnie ugryzła? Serio? Postawiłem ją na nogi i zakryłem ugryzienie dłonią. Zaczęła chichotać.
- Oszalałaś? Będę miał ślad!
- Myślę, że jest remis. - powiedziała, znowu pokazując mi swoje nadgarstki. Okej, zasługiwałem na to, ale kurde, to bolało.
- Skończyliście już z tymi miłosnymi gierkami? - zapytał Niall. - Spóźnimy się!
- Nie idę na wywiad! - powiedziała Amy, splatając ramiona pod biustem.
- Idziesz. - rzekłem.
- Nie! Wracam do domu!
- Dobra, chodź. - powiedziałem i chwyciłem jej dłoń.
- Puść mnie! Ugh! Alan, pomóż mi do cholery!
- Nie Amy, nie mogę, boję się! - powiedział do niej i mrugnął do mnie. Obróciłem się do chłopców.
- Chodźcie, idziemy. - ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Amy starała się wyrwać swoją dłoń, ale podda się wcześniej czy później.
- Harry, zamierzasz wyjść, trzymając się za ręce? - zapytał Liam.
- Tak. - odpowiedziałem.
- Co? Nie! - Amy znów zaczęła się szamotać.
- Zaraz zaczną się plotki. - powiedział Zayn.
Miał rację, ale nie było innego wyjścia, by zmusić Amy, żeby wsiadła do samochodu. Na pewno by mi uciekła.
- No i niech będą, to nie będzie pierwszy raz. - odpowiedziałem ze spokojem.
- Zniszczysz wszystko. - wyszeptała Amy. - Nienawidzę cię.

____________________________________________

Prosiłabym o komentarze, bo nie wiem, czy to czytacie :D

15 komentarzy:

  1. taak ! czytamy czytamy ^^ dodawaj dalej i czesciej ! :**
    ochhh Harry sie zakochujeee ! <33

    OdpowiedzUsuń
  2. czytamy :) świetnee . ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. czekamy na nastepny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  4. Nienawidzisz i tak wiemy, ze kochasz, haha
    @undermirrors

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz dalej nie przestawaj <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam, czytam :D.

    OdpowiedzUsuń
  7. haaa ^^
    nie, zdecydowanie ten jest najciekawszym rozdziałem :DDD
    kurcze no ja też chcę tak jak Amy !!
    /Daria

    OdpowiedzUsuń
  8. zaaajebisty. dawaj już następny !

    OdpowiedzUsuń
  9. pisz pisz pisz ! ! to jest boskieee ! :**

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy nastepny ?

    OdpowiedzUsuń
  11. ajajajja! :D
    dawaj nastepny i to juz! :D :D
    raz raz, bo czekam ! :D
    jest mega, wkręcam się w to i to na maksa! :D
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  12. proszę przetłumacz następny rozdział!
    błagam!!! <3 // Lenka

    OdpowiedzUsuń
  13. to jest boskie! uwielbiam! ;)))))
    czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. dawaj nastepny! ;]

    OdpowiedzUsuń