środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 6

21 lipca 2013r - New York

Alan's POV.

Amy zachowywała się bardzo dziwnie, co mnie w sumie zaskoczyło. Nigdy nie narzeka na ciuchy, które musi nosić. No dobra... posyła mi spojrzenie typu Nie-Na-Wi-Dzę-Cię, ale nosi to tak czy siak. Ale dzisiaj robi sceny z wszystkiego. Jej ubrania, makijaż, włosy ... wszystko jej przeszkadza! Teraz siedzi na krześle w samej bieliźnie, bo nie chciała założyć tego, co dla niej wybrałem. Więc wysłałem Clair po nowe zestawy, żeby Amy mogła wybrać sama, kiedy ja układam jej włosy. Po raz drugi. Nie podoba mi się ta sytuacja. W ogóle mi się to nie podoba.
- Amy, dlaczego to wszystko robisz? Wiem, że nie podoba ci się to, co robisz dzisiaj na tej sesji, ale kochanie, pomyśl o tym jak o możliwości...
- Alan, mam już dość słuchania, że to jest dla mnie duża możliwość! Bo nie jest! Na prawdę myślisz, że to jest dobre? - spojrzała na mnie wściekle.
Zgaduję, że to jest ten moment, kiedy powinienem się zamknąć i słuchać. Zdecydowanie chce to z siebie wyrzucić. Spojrzałem na nią, kiedy kontynuowała, ale teraz z niższym tonem.
- Cała ta rzecz zbiera na siebie zbyt dużo uwagi, wszystkie media o tym gadają i niedługo będę tą dziewczyną którą pocałował Harry Styles w teledysku. Nie chcę być postrzegana w ten sposób. Chcę żeby ludzie znali mnie przeze mnie, nie dlatego, że brałam udział w teledysku pięciu śpiewających idiotów i jednego, który mnie pocałował! Nie rozumiesz mnie, nikt nie rozumie... - spojrzała w dół.
- Mylisz się, rozumiem cię znakomicie. I to co właśnie powiedziałaś.. też się mylisz. Wszyscy do tej pory znają cię jako Amy McCole, nikt nie powie ,, ta dziewczyna, która całowała się z Harrym Stylesem". Co z tobą nie tak ? To, co ludzie będą mówić, to ,, OMG Harry Styles całował Amy McCole, jaka szczęściara!"
- Zamknij się. - powiedziała, śmiejąc się. Nie widziałem jej śmiejącej się cały dzień, więc uznałem to za osiągnięcie.
- A dlaczego tak bardzo przejmujesz się tym pocałunkiem ? To nie będzie prawdziwy całus, tylko taki, no wiesz, sztuczny, nie będzie nic znaczył.. Tylko..
- Tak, tylko sztuczny całus. Mój pierwszy pocałunek i mógłby nic nie znaczyć. To świetnie, co nie? - chwila, cooo? Jej pierwszy pocałunek? Ona musi żartować.
- Amy, co masz na myśli mówiąc ,,pierwszy" ? Czy ty wciąż... nie? - kiwnęła głową. Nieee, ona kłamie. - A co z tymi kolesiami, z którymi wychodziłaś? Dziewczyno, miałaś kilka randek w tym miesiącu, grasz w coś ze mną. - powiedziałem.
- To nie znaczy, że dałam się każdemu facetowi z którym wyszłam, fuu, Alan, jak mogłeś o tym pomyśleć ? - oh... zgaduję, że nie kłamała.
- Przepraszam, to po prostu... to dziwne.
- No, jestem dziwna. - wyglądała na rozczarowaną.
Teraz wszystko zrozumiałem. Amy zachowywała się tak, ponieważ jej pierwszy pocałunek nie będzie prawdziwy. I to wszystko stanie się z osobą, którą kompletnie nienawidzi. O mój Boże, to na prawdę do bani.
- Alan, przestań czuć się przykro przeze mnie. Zamiast tego, możesz przynieść mi kawę? - spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi oczyma. Jak można im odmówić?
- Taa, spoko, ale nie przyzwyczajaj się, nie jestem jakimś kelnerem! - zaśmiałem się.
- Yhyyym, idź już. - powiedziała, również ze śmiechem.
Uśmiechnąłem się do niej i wyszedłem.

Harry's POV.

Byłem z chłopakami na zewnątrz naszej garderoby. Jak zwykle, wygłupialiśmy się, mimochodem zerkając na dziewczyny, które brały udział w teledysku. Było tam kilka gorących lasek. Wciąż nie rozumiałem, dlaczego spośród ich wszystkich musiałem pocałować właśnie Amy. Było w niej coś, czego nie lubiłem.
- Harry! - usłyszałem Nialla
- Co? - odpowiedziałem.
- Pozwól damie przejść. - powiedział Liam, wskazując spojrzeniem na jakiś punkt za mną.
Odwróciłem się i ujrzałem dziewczynę trzymającą kupę ciuchów. Nie wyglądała za dobrze.
- Wszystko w porządku? - zapytałem ją.
- Taak, trochę kręci mi się w głowie. Przepraszam. - powiedziała, próbując przejść, ale wtedy prawie upadła, ale Niall szczęśliwie ją złapał.
Chłopcy i ja trochę się zmartwiliśmy. Nie znaliśmy tej dziewczyny, ale zdecydowanie nie czuła się dobrze.
- Zadzwońcie po jakiegoś lekarza. - powiedziałem do nich.
- Już dzwonię. - rzekł Louis, wyciągając telefon.
Znów odwróciłem się do dziewczyny i zabrałem ubrania z jej rąk.
- Gdzie trzeba je zanieść? - zapytałem.
- Nie nie, już mi lepiej, wezmę je. - powiedziała.
- Nie, poczekasz tutaj, lekarz powinien przyjść lada moment. - odezwał się Liam.
- Tak, to nie problem, mogę zanieść je gdzie trzeba. - zaoferowałem.
- To są ciuchy Amy. Amy McCole. Chyba wiesz o kim mówię. - powiedziała z małym uśmiechem.
Oh, świetnie, muszę zanieść ubrania TEJ dziewczynie.
- Ok, zaraz wracam. - powiedziałem i uśmiechnąłem się.
Ruszyłem w stronę drzwi, szukając garderoby Amy. Oh, tutaj jest. Otworzyłem drzwi i wszedłem. Zobaczyłem Amy z słuchawkami na uszach, tańczącą jakieś dziwne ruchy... w samej bieliźnie. Cholera, to jej ciałko... wow! Właściwie to nie tak wyobrażałem sobie jej ciało.
- Ej! - krzyknęła i zasłoniła się ręcznikiem. - Co ty tutaj robisz do cholery!? Nie wiesz jak puknąć palcami w drzwi? - wyglądała na wkurzoną.
- Ja.. Ja przepraszam, przyniosłem ci to. - powiedziałem, podając jej ubrania.
Ona chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, ze ma za sobą lustro i wciąż mogę patrzyć na jej tyłek. O Jezu.
- Na co tak patrzysz? - spojrzała na mnie zmieszana.
- Um... na nic. Zostawię ci je tutaj. - powiedziałem, kładąc ubrania na krześle.
Chwila, czemu ja się tak zachowuję? Chłopie, jaja masz!
- Lepiej załóż coś ładnego na nagranie. Mam nadzieję, że nie pokażesz się w dresie, znowu. - powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
Ale ten uśmiech gdzieś uciekł, kiedy zobaczyłem, że się do mnie zbliża. Co ona robi? Ok, nie ogarniam. Cofnąłem się o kilka kroków, cholera, była tak blisko! Co jest?
- Po prostu... - powiedziała, zbliżając się jeszcze bardziej. - Spadaj.
BAM. Zatrzasnęła drzwi. Łoł, zły temperament. Ta dziewczyna wprawia mnie w zakłopotanie.

Zayn's POV.

Na jaw wyszło, że ta dziewczyna prawie zemdlała, bo była na diecie. Nie rozumiem jak dziewczyny mogą podejmować ryzyko utraty zdrowia, tylko po to, żeby stracić trochę kilogramów.
- Harreh, a co z randką? - usłyszałem Louisa drażniącego się z Harrym.
Właśnie wrócił z garderoby Amy i zdecydowanie coś się stało.. wyglądał.. jakoś dziwnie.
- Ja-Jaką randką? - wyglądał na zmieszanego.
- Z Amy. Nie byłeś u niej?
- Lou, po prostu zaniosłem jej ciuchy, nic się w sumie nie stało. Dlaczego miałoby się coś stać?
- To dlaczego masz ten swój ogromny szczerz na buziolku? Chłopie, nas nie okłamiesz. - Niall się zaśmiał.
Harry uśmiechnął się jeszcze bardziej i spuścił wzrok.
- Um... Widziałem jak... tańczyła. W samej bieliźnie.

Harry's POV.

Wszyscy patrzyli na mnie dziwnie. Okej?
- I? - powiedział Liam.
- Cóż, zdecydowanie ma co pokazać. - uniosłem brwi, przypominając sobie, jak się do mnie zbliżyła.
Usłyszałem jak Lou mówi coś pod nosem, myśląc, że tego nie usłyszałem. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na niego.
- Tak, Louis, jest cholernie seksowna. No co? - powiedziałem, kiedy Niall spojrzał na mnie dziwnie.
Nie powiedziałem nic złego.. Poczułem jak ktoś dotknął mnie w ramię.
- Oczywiście, że jest seksowna. Wampiry są idealne. - O cholera. To był Alan, stylista Amy.
Uśmiechnął się do mnie i szybko odszedł. O fak, to żenujące!
- Dlaczego nie powiedzieliście mi wcześniej?! - zwróciłem się do chłopaków.
- Wyglądałeś na trochę zaintrygowanego tą dziewczyną, więc pomyślałem, że to pomoże, jeśli ten koleś to usłyszy i powie Amy, że ją lubisz. - powiedział Lou.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Ale to nie było śmiesznie. Nie lubię tej dziewczyny, jest zdecydowanie nie dla mnie. Przecież mnie znają, jak mogli pomyśleć, że mi się podoba?
- Nie lubię jej! Kurde, co z wami nie tak? Ta dziewczyna strasznie mnie irytuje. Po prostu nie mogę się doczekać, aż ten teledysk się skończy i już nigdy więcej jej nie zobaczę. - powiedziałem do nich.
Zayn spojrzał na mnie, wyglądając na zmieszanego.
- Właśnie powiedziałeś, że jest seksowna...
- Może i jest, ale zdecydowanie mi się nie podoba.
- Dlaczego?
- Nie wiem! Jest w niej coś, co zachodzi mi za skórę i nie mogę tego znieść. Ma charakter do dupy, jest arogancka i tego nie lubię! - powiedziałem, patrząc na każdego z nich, upewniając się, że zrozumieli, co chciałem powiedzieć.
Wyglądali niezręcznie, po prostu stojąc i gapiąc się na mnie. Dlaczego nic nie mówią? Ugh.
- Jeśli tak mówisz... - Liam zdecydował, by przerwać ciszę.
Westchnąłem.
- Tak, powiedziałem tak.

Amy's POV.

Patrzyłam na lustro, starając się pojąć, czego mi brakuje. Nie mogłam tego rozgryźć, ale miałam silne uczucie, że o czymś zapomniałam. Może Alan mi pomoże.. mówiąc o nim, gdzie on jest? I co się stało z Clair, że zamiast niej, to Harry przyniósł mi ubrania. Dlaczego do cholery jestem sama? Nagranie zaczyna się za 20 minut! Odwróciłam się, kiedy usłyszałam jak otwierają się drzwi. Wszedł Alan z kawą w dłoni i z cholernie dużym uśmiechem na twarzy.
- No witam, nareszcie przypomniałeś sobie, że powinieneś wrócić!  - powiedziałam, splatając ramiona pod biustem.
Uniósł brew i chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Alan, co zajęło ci tyle czasu? Nagranie wkrótce się zacznie. Ubrałam się i mam wrażenie, że o czymś zapomniałam, potrzebuję twojej pomocy. I gdzie jest Clair? Co się z nią stało, że ten idiota musiał przynieść mi ciuchy? Jak mogłeś..
- Amy, możesz się opanować? - powiedział, wciąż się uśmiechając. Co? Dlaczego niby mam się opanować?
- Alan, nie baw się ze mną i powiedz mi co się dzieje.
- Cóż, po pierwsze, masz kawę. - powiedział, podając mi kubek. - Clair nie czuła się za dobrze, więc wezwali doktora....
- Co? Dlaczego? Coś się stało?
- Nie, nic, z nią już dobrze, nie martw się. A ciuchy przyniósł ci Harry, bo kiedy Clair poczuła się źle, był przy niej. A tak inną drogą... widział cię nago? - zaśmiał się. HA HA, to nie jest śmieszne.
- Nie, nie byłam naga, miałam bieliznę, to nie to samo.
- No cóż, zrobiłaś dobre wrażenie. - znów się zaśmiał. Okej, teraz już nie rozumiem. O czym on mówi?
- O co ci chodzi? - zapytałam, nieco zmieszana.
- Kiedy wracałem, usłyszałem, jak mówił do swoich kolegów, że sądzi, że jesteś seksowna... bardzo seksowna.
- Co? - nie ogarniam.
O co chodzi temu człowiekowi? Ten koleś powinien w końcu poukładać swoje myśli. To znaczy... teraz mówi, że jestem gorąca, a...
- Amy, i ta rzecz, którą przegapiłaś, to piękny uśmiech. Chodźmy, zaraz się zacznie. - powiedział Alan.
Taaaa, i spróbuj się uśmiechnąć.

~ 3 godziny później ~

Muszę przyznać, że świetnie się bawiłam. To było coś jak wielka impreza plus było kilka miłych dziewczyn. Zdecydowanie będę chciała się z nimi znowu spotkać, a może się zaprzyjaźnimy.
Tamte sceny dobiegły końca, czas na małą przerwę. Potrzebowałam jej, bo czułam się trochę zmęczona. Usiadłam na krześle i włożyłam słuchawki na uszy, a Alan poprawiał mi włosy. Trochę skakania i tańczenia całkiem je rozwaliło. Clair również pomagała. Czuła się dobrze, przynajmniej tak twierdzi. Ale zdecydowanie dam jej lekcję na temat bezsensownych diet niszczących zdrowie. To przecież nie potrzebne.
Doobra, starczy tego myślenia Amy, wyluzuj się. Alan powiedział, że znowu każdy włos jest na swoim miejscu, więc oparłam się na krześle, niemal delektując się muzyką. Musiałam posłuchać mojej playlisty, bo przez ostatnie dwie godziny, jedyne czego słuchałam to jakieś ,,Baby say yeah yeah yeah and let me kiss you". O kurde, następne sceny, to TE sceny z Harrym. Ugh, dlaczego nie możemy nagrać czegoś w stylu, że... uderzam go, on upada na podłogę, wtedy do zabijam i sobie idę? To było by ciekawe. Uśmiechnęłam się na tę myśl. Tęskniłam za moją ciemną i przerażającą stroną.
W ciągu ostatniego miesiąca musiałam się nauczyć jak być słodką i uprzejmą dziewczynką. Nie przeklinać, nie myśleć o dziwnych rzeczach, o nawiedzonych historiach, nie to, nie tamto. Kelly i reszta zarządu nie pozwolili na wszystko i chcieli zmienić mnie w jakąś kukiełkę. Przynajmniej mogłam słuchać swojej muzyki. Przypominała mi chociaż o Matt'cie. Koniecznie muszę go zobaczyć. Jego i rodzinę. Miesiąc bez nich to za dużo. Po tym teledysku wracam do domu i Kelly mnie nie powstrzyma. Usłyszałam ,,From the inside" Linkin Park. Oh, miód dla uszu.
- Co jest kur... - zmarszczyłam czoło, kiedy ktoś ściągnął słuchawki z moich uszu. Otworzyłam oczy i kurwa. Dlaczego nie mogę mieć chwili spokoju? I co on tutaj robi? O mój Boże, niech spada. Właśnie słuchał muzyki, jaką słucham ja.
- Metalowiec, co? - powiedział, trzymając moje słuchawki przy swoim uchu. Znów zmarszczyłam czoło i je zabrałam.
- Daj mi to. -  powiedziałam i znów nałożyłam je na uszy. - To nie twoja sprawa czego słucham. - dodałam.
Zobaczyłam, jak coś mówi, ale nie mogłam tego usłyszeć. Ugh. Wyłączyłam muzykę i spytałam, posyłając mu wkurzone spojrzenie.
- Coś mówiłeś?
- Powiedziałem, że chciałem sprawdzić, czy jest jakakolwiek szansa, że słuchasz naszych piosenek. - uśmiechnął się.
- Umm, nie. Nie słucham jakichś niedorobionych piosenek, w których ktoś śpiewa, że próbuje pocałować dziewczynę.
- Oh. - powiedział, uśmiechając się. Co w tym śmiesznego? Ja, próbująca go zabić w moich myślach? Zdecydowanie.
- Ale w tym przypadku, ty jesteś taką dziewczyną. - kontynuował.
Tak, miał rację a moja chęć zadźgania go nawet wzrosła. Okej Amy, uspokój się. Policz do 10. 1,2,3,4... Dlaczego jego twarz wygląda, jakby myślał, że wygrywa? Umm.. a co na temat... NIE? Ja się nie poddam.
- Tak, jestem, ale mogłabym oddać wszystko, żeby nią nie być. Już raczej wolałabym być jedna z tych dziewczyn, które biorą udział tylko w imprezie. Albo nawet lepiej! Wolałabym, żeby mój zarząd nie przyjmował tej propozycji, żebym nigdy nie znalazła się w takiej sytuacji. - powiedziałam z sarkastycznym uśmiechem na twarzy. - A teraz, możesz wyjść? Zostało mi 5 minut przerwy, a nie chcę ich spędzić z tobą.

Harry's POV.

AUĆ? To był zły pomysł. Nie powinienem był słuchać chłopaków i przychodzić tutaj próbować być miłym dla tej dziewczyny. Nienawidzi mnie i nawet nie wiem dlaczego. Ale z tego co wiem, to przez takie nastawienie zbiera mi się na wymioty. Za kogo ona się uważa i dlaczego myśli, że może tak mówić? Ale tam myśl, że mnie nie lubi, trochę mnie zainteresowała. Zawsze byłem goniony przez dziewczyny, a ona... przez nią czuję potrzebę, żeby mnie polubiła. Nie nie nie nie, co ty gadasz? To po prostu rozpieszczony dzieciak, nie ma potrzeby, żeby zwracać na nią uwagę. A może po prostu udaje, może to czego na prawdę chce, to ja. Może to o to chodzi. Ale muszę się upewnić i już nawet wiem jak.
- Harry, Amy! Czas na nagranie, chodźcie tutaj! - usłyszałem producenta.
Czas zacząć grę.

Amy's POV.

Czemu czemu czemu czemu czemu czemu czemu czemu czemu czemu czemu czemu ?! Potrzebuję więcej czasu, nie jestem jeszcze gotowa! Nie mogę teraz tego zrobić, Boże, uratuj mnie. Staliśmy na środku sceny, otoczeni przez resztę ludzi. Nagranie się zaczynało, Harry się przygotowywał. Muzyka zaczęła grać.

Oh I just wanna take you anywhere that you like
We can go out any day any night
Baby I'll take you there, take you there
Baby I'll take you there, yeah

Powstrzymywałam śmiech, bo Harry szedł w moim kierunku, a ja po prostu niezręcznie stałam, starając się nie myśleć, jak niedorzeczne to było. Jego część się zaczęła, więc zaczął śpiewać tekst. Był tak blisko mnie, ugh. Lepiej się na tym nie skupię.

Oh, tell me tell me tell me how to turn your love on
Tutaj nie ma miłości, więc nie możesz jej włączyć.
You can get, get anything that you want
Cóż, ciebie na pewno nie chcę.
Baby, just shout it out, shout it out.
Chciałabym, ale nie mogę, bo nagrywamy...
Baby, just shout it out, yeah
Chcę cię tylko uderzyć...

O Boże, część Liama. Na lets make a move, przybliżył się. Fuu, czemu tak blisko?
Haha! Jak uwodzicielsko się uśmiecha! Na serio mam potrzebę go uderzyć, ale nie mogę...

Yeah, so teel me girl if every time we

O kurwa, refren...

To-o-uch
Fu, on dotyka swoim nosem mój, idź sobie
You get this kinf of ru-u-ush
No, trochę się śpieszę, ale żeby uciec.
Baby say yeah yeah yeah, yeah yeah yeah
Raczej powiedziałabym nie nie nie, nie nie nie
If you don't wanna, take it slow
W ogóle tego nie chcę, tego wszystkiego do cholery!
And you just wanna, take me home
Um, nigdy?
Baby say yeah yeah yeah, yeah yeah yeah
Nie nie nieee

I nadchodzi najlepsza część. Yay, nareszcie mogę uciec! Czekaj Amy, poczekaj aż się pochyli i wtedy już cię nie ma.

And let me kiss you

Iiiiii już! Jup, wyśliznęłam się z jego ramion, sukces! Jestem wolna. Ale moja radość nie trwała długo. Muszę powtórzyć taką ucieczkę jeszcze raz, ale potem muszę pocałować go na prawdę. Dlaczego nie mogę go na koniec kopnąć? To nie ma sensu, cały teledysk ignoruję jego chęci, a na koniec on dalej nie zdaje sobie sprawy, że na prawdę go nie chcę, ale jednak mnie całuje! To gwałt! Powinnam ubić tę jego twarzyczkę. Starczy tego Amy, nadchodzi nananananananana.

Na na na na na na na na
Ten tekst serio robi na mnie wrażenie, serio.
Na na na na na na na na
To znaczy... co może być bardziej inspirujące od tego?
 Na na na na na na na na

Znowu refren, o Boże, zbliża się! Proszę, nie może nadejść jakieś trzęsienie ziemi, żebym była uratowana? Ahhh, znowu jest blisko! I dotyka swoim czołem mojego! Idź sobie, moje czoło cię nie lubi! Z resztą ja też...

If you don't wanna take it slow
And you just wanna take me home
Baby say yeah yeah yeah yeah yeah yeah

Nie, proszę !

Poczułam jego dłoń na mojej talii. Drugą dotknął mojego policzka. Oh nie. Czeeekaj, to mój pierwszy pocałunek, co powinnam zrobić? Haha, czy ja serio o tym pomyślałam? To było to, zaczęłam się histerycznie śmiać. Nie mogłam tego dłużej znieść.
- Cięcie, cięcie, CIĘCIE ! Co ty robisz?! Dlaczego biegasz po scenie? - usłyszałam jak producent się na mnie drze.
Joj, zamknij się staruchu, mam tu większe problemy.
- Ja... hahaha... bardzo.. haha... przepraszam... hahahh - o mój Boże, czemu ja się tak śmieję?
Spojrzałam na twarz Harrego. Miał najbardziej zmieszaną minę, jaką widziałam w całym moim życiu. To doprowadziło mnie do jeszcze większego śmiechu.
- Mogę iść do toalety? - spytałam producenta, oczywiście wciąż się śmiejąc.
- Tak, proszę! - odpowiedział wkurzonym tonem.
Zgarnęłam Alana i ruszyłam w stronę toalet.
- Dziewczyno, co z tobą nie tak? - zapytał.
- Alan, nie wiem, cały czas wymyślałam jakieś sarkastyczne rzeczy w mojej głowie, żeby zapomnieć o pocałunku, ale nie mogłam dłużej wytrzymać. Cholera, jak ja się denerwuję...
- Amy, zbierz się do kupy. Musisz to zrobić, dobrze?
- Ugh, no wiem, wiem...
- No to chodź.
Okej, byliśmy z powrotem na scenie. Próbowałam grać poważną i ukryć jakoś moje zdenerwowanie.
- Co ci się kurde stało? - usłyszałam pytanie Harrego, gdy się do mnie zbliżył. Znowu.
- Nie wiem, po prostu miałam potrzebę się wyśmiać. - powiedziałam, uśmiechając się.
- Oh.. - skomentował.
- Gotowi? - zapytał producent.
Harry i ja kiwnęliśmy głowami. I znów ostatni refren. Jego ręka powędrowała na moją talię. Ciarki, nie no, o kurde! To było.. fajne uczucie w sumie.. Jego dłoń na mojej talii... Co jest kurwa Amy? Nie, nie... to nie jest dobre uczucie.

If you don't wanna take it slow
And you just wanna take me home
Baby say yeah yeah yeah yeah
 Nie nie nieeee ...
yeah yeah

Na ostatnich yeah, mocno przycisnął mnie do siebie, więc uderzyłam o jego klatkę piersiową. Auć, frajerze.

And let me kiss you

Pomocy! Pochylił się, o mój Boże, dlaczego to się dzieje w zwolnionym tempie? Mogłam wyczuć jego oddech na skórze, co przyprawiło mnie o watę w kolanach. Złapał mnie za brodę i uniósł trochę moją głowę, patrząc mi w oczy. Te oczy... były piękne. Kurwa, dlaczego moje serce bije tak szybko? Uspokój się. Nie, on mnie zaraz pocałuje. Nie nie, muszę od niego uciec. To się nie powinno wydarzyć. Może dam mu małego całusa w usta i nara? Tak. Tak właśnie zrobiłam. Cmoknęłam go w usta, kiedy zamierzał mnie pocałować i odsunęłam się od niego. Yay! Nareszcie koniec.
- Cięcie! - oh, tylko nie znowu ty... - Co to było? Wasza dwójka ma się pocałować, czy tak trudno to zrozumieć? - powiedział producent.
- Zamierzałem ją pocałować, ale się odsunęła! Co mam zrobić? Zatrzymać ją siłą? - powiedział Harry.
Upsi...Producent posyłał mi spojrzenie śmierci. Z resztą, Alan też. Muszę od tego jakoś uciec.
- Amy, wracasz na scenę i całujesz Harrego, żebyśmy mogli to wszystko w końcu skończyć. Chyba nie chcesz, żeby powiedzieli Kelly? - powiedział Alan z uśmiechem, starając się nie być twardym jak inni.
Miał rację. Jeśli Kelly dowiedziała by się, co tu się działo, zabiłaby mnie.
- Słuchaj, mała. Pójdziesz na scenę i pocałujesz Harrego. Ale tak na prawdę pocałujesz, zrozumiałaś? - powiedział producent.
Powoli pokiwałam głową i ruszyłam w stronę sceny, ale zatrzymał mnie głos Alana.
- Amy, postaraj się uśmiechnąć, po tym jak się odsuniesz, skarbie.
- Taa, uśmiechnij się po pocałunku z frajerem. - wyszeptałam w odpowiedzi.
-  Chcesz żeby producent zażądał powtórki pocałunku tylko dlatego, że nie uśmiechnęłaś się za pierwszym razem?
Eh, znowu miał rację.
- Udawaj że tego nie słyszałeś, ale Alan, pierdol się. - powiedziałam.
Uśmiechnął się tylko. Zgaduję, że rozumie mój ból.
Znów wróciłam na scenę. Tym razem Harry nic nie powiedział. Muzyka zaczęła grać - znów ostatni refren. Obie dłonie położył na mojej talii. Dobra, przyznaję, to jest zajebiste uczucie. Jego ręce sprawiły, że miała ciarki na całym ciele. Usłyszałam dwa ostatnie yeah i znów mnie do siebie przycisnął, ale tym razem z wyczuciem. Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej, na co się uśmiechnął.

And let me kiss you

Poczułam jego dłoń na mojej szyi i następną rzeczą, jaką pamiętam, było to, że jego usta dotknęły moich. Zaczęłam drżeć, to było najlepsze uczucie na świecie. Poczułam ogromne motyle w brzuchu, a serce biło mi tak szybko, że myślałam, że chce wyskoczyć mi z piersi. Przycisnął mnie do siebie jeszcze mocniej, oplatając całe moje ciało ramionami. Dobra, mogłabym tak umrzeć i byłabym szczęśliwa. Zaczęło mi się to podobać, bo czułam się bezpieczna w jego ramionach. W końcu się od siebie oderwaliśmy. Znów stykaliśmy się nosami. Okej, to jest słodkie. Złapałam się na tym, że się uśmiecham. Ej, co? A co tam, przecież i tak muszę się uśmiechać.
- Iiiii... cięcie! Brawo, świetna robota!
Zaczął się aplauz. Ale my wciąż tak staliśmy. Złączeni ze sobą ramionami, patrząc sobie w oczy i uśmiechając się do siebie. Jak para idiotów. Byliśmy jakby w innym świecie. W swoim własnym świecie.
Chwila, Amy, co ty robisz? Odsuń się! Odchrząknęłam i rozluźniłam nasz uścisk. Okej, nie powinnam poczuć czegoś takiego. Nie. To był tylko pocałunek na scenie.

__________________________________

OMG.

Ubrania Amy :)

5 komentarzy:

  1. Ooooo shit to jest dobre *-*
    Zapraszam na ego-justinbieberfanfiction.blogspot.com@undermirrors

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne !! <3
    Proszę informuj mnie o nowych rozdziałach @_Zuuza

    OdpowiedzUsuń
  3. wow wow wow wow ! *o*
    najciekawszy rozdział jak do tej pory :D
    kurczę, dałabym wszystko za taki pocałunek z Harrym ♥♥

    PS. Martaaa wybacz mi że nie przeczytałam szybciej chociaż obiecałam ale zapomniałam o tym. D:
    PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM !!!! ♥ <33 /DARIA

    OdpowiedzUsuń
  4. no podoba mi się ;) szczególnie to jak zaczęła się śmiać :DDD

    OdpowiedzUsuń
  5. o jejku! <3
    xoxo

    OdpowiedzUsuń